Po ciągłych pierwszych zmianach dopadło mnie samoistne wczesne wstawanie.
Tym oto sposobem o 5 rano siedziałam na łóżku z oczkami wielkości 5-cio złotówek.
Cóż można robić o tej porze prócz obrócenia się na drugi bok?
- Można zadzwonić do mamy, która z przyzwyczajenia wstaje jeszcze wcześniej(4 rano). Niestety tym razem okazała się śpiochem, więc nie pogadałyśmy.
- Można przygotować jedzenie dla swojego zwierzyńca i siebie samej. Efektem była(dla mnie) mocno pomidorowa jajecznica.
- Można zrobić porządek w lodówce i przy okazji listę zakupów spożywczych. O dziwo, nie tak wiele mi brakuje.
- Można się naszykować do wyjścia, sprawdzić autobus(10 rano) oraz zrobić plan który będę realizować w Zwolle.
- Można z nudów pomalować paznokcie.
- Można zacząć sprzątać(pozmywane i poukładane w półkach)
- Można się nuuuuuudzić.....i pisać notkę na blogu ;)
Czekam niecierpliwie na czas wyjścia.
Jadę do większego miasta po zapas kosmetyczno-chemiczny, domek dla nowej świnki, spodnie i może buty oraz jakieś drobiazgi co się do mnie będą "uśmiechać".
Po powrocie do mojego małego miasteczka pojadę na rowerze po spożywkę.
MP4 się ładuje także przez tą godzinną niemal podróż będę miała co słuchać. Telefon także podłączony do ładowania, więc będę mogła nawigacji używać(chcę znaleźć sklep który jest na uboczu i może jakiś kringloop).
Ostatnio zakupiłam długą spódnicę i chcę kolejną. nie sądziłam że mi się spodoba.
Dziś pięknie słoneczko świeci, więc mam nadzieję że ładnie będzie i zakupy będą udane. Prognoza pogody nie jest zła.
A na resztę dnia nie mam pomysłu..... Może nauka?
Ale na pewno kolejna notka z tym co udało mi się upolować.
Miłego weekendu !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz