piątek, 8 listopada 2013

Jak tu wierzyć facetowi

Nie ma to jak nie wierzyć własnemu facetowi.  Ale co się dziwić skoro wszystko się zaczęło w dość dziwnych okolicznościach. A teraz te okoliczności są z bezposrednim udziałem mnie....
Ale od początku.
On zaczął się spotkać z inną, dokładniej z moją przyszłą współlokatorką (o czym wtedy nie wiedziałam). Ona jechała do domu na dwa tygodnie. W tym czasie zaczął sie coraz częściej widywać ze mną, oczywiście nie zaczęłam z nim być.....nie jestem taka. Oni zerwali ale ja jeszcze go nie chciałam,  musiał sie nastarać.
Teraz współlokatorka się mi zmieniła, a ja jadę do domu na prawie tydzień. W związku z tym wszystkim i jeszcze biorąc pod uwagę jego zachowanie to nachodzi mnie myśl że nie będę miała do kogo wracać (będzie już miał inną).
Tak, wiem.... pogadać z nim, nie przesadzać, nie zamartwiać się na zapas, itd. Oraz że sama wiedziałam w co się pakuje bo skoro raz tak postąpił to zawsze tak będzie robił.  To wszystko słyszałam nie raz ale...no właśnie.... Ale to wszystko jedynie łatwo się mówi, gorzej z wykonaniem.....
Gdyby nie jego teksty jakie to inne są zajebiste i jak to by którą chciał,  jak to numery mają mu znajomi załatwiać, itd.
Ja nie jestem zabawką, a czuję się tak traktowana.
Każda rozmowa na ten temat jest szybko ucinana przez niego i to dosyć nie na miejscu stwierdzeniami.
Nie wiem co mam już robić i zamiast się cieszyć z wyjazdu to się martwię :-/
Już było dobrze to dziś znowu zaczął....