sobota, 31 maja 2014

Polandia

Jestem w Polsce....
Przyjechałam ze względu na swój stan zdrowia.
Chcę się wyleczyć już porządnie i całkowicie, tak więc biegam po lekarzach.
Przedwczoraj przyjechałam, a wczoraj już pierwsza wizyta. Przewidywany czas leczenia co najmniej rok, ale wiem że później już będzie dobrze i wiem że będę mogła się leczyć na odległość także nie muszę rezygnować z NL.
Wyszłam z pakietem leków i pewnością że tym razem wygram walkę i całkowicie pokonam chorobę i koniec z nawrotami(co nawrót to gorszy).

Wracając od lekarza zahaczyłam o targ i kupiłam owoce(banany, truskawki, nektarynki), a także po drodze odwiedziłam znajomego(tatuażysta) w jego studio i umówiłam się na kolejną dziarę ;)



Dziś mam pierwszy dzień luzu i od razu do kosmetyczki(wreszcie brewki porządnie zrobione mam) i oczywiście zakuuuupy :D

Weszłam do ulubionego sklepu, wzięłam koszyk i......w koszyczku znalazły się :
- myjka
- balsam do ciała z grejpfrutem
- rozświetlające perełki
- spray regenerujący włosy z octem z malin
- serum do końcówek włosów z olejkiem arganowym
- spray dodający włosom objętości
- 60 sekundowa maseczka do włosów z octem z malin
- 60 sekundowa maseczka do włosów z olejkiem arganowym
- maseczka do twarzy anty-stres
- rozjaśniacz do włosów
- farby do włosów (ciemna wiśnia i 2xczekoladowy brąz)
- klasyczny zmywacz do paznokci



Jak widać głównie specyfiki do włosów, gdyż po Holandii są w opłakanym stanie no ale tam woda jest straszna(przynajmniej dla mnie).


A teraz czekam na moją fryzjerkę i coś na włosach będzie mi robiła. Jak dobrze mieć fryzjerkę w rodzinie hihi