niedziela, 8 marca 2015

A dni mijają....

Tutaj pogoda zaczyna rozpieszczać. NL wita słońcem, wiosennym wiatrem i śpiewem ptaków. Jeszcze niedawno za oknem widziałam śnieg, za to teraz zieloną trawkę i promienie słoneczne.
Do niedawna:

Teraz:






Niestety w życiu prywatnym nie ma słońca. Depresja bierze górę, do tego dochodzi reszta nieprzyjemności wywołujących wyżej wymienioną.
Urodziny mam za sobą. Nie przeraziły mnie aczkolwiek też  nie zachwyciły. Po prostu zaplanowałam sobie je inaczej a wyszły niemalże dramatycznie.
 Ale żyję, trzymam się jakoś(głównie dzięki tabletkom), staram się wykrzesać choćby minimum  entuzjazmu, chęci i czegokolwiek z siebie.
Pomogłam sąsiadom(jej załatwiłam pracę, jemu dałam leki na grypę), co było dla wszystkich szokiem(tiaaaa, na sąsiadów wzywałam policję), dałam prezent znajomej co też było zaskoczeniem chociaż nie wiem czemu. Trzymam się raczej na uboczu większym niż dotychczas. Staram się być nadal taka jaka jestem na co dzień czyli z sercem na dłoni aczkolwiek wprowadzam do życia nieufność i dystans, myślę że lepiej na tym wyjdę,.....tym razem.
W między czasie zwiedziłam troszeczkę Amsterdam i lotnisko(znajomych odwodziłam z przyjacielem). Oczywiście pamiątki kupiłam, nie mogło być inaczej.
Zaopiekowałam się psiakiem tych znajomych z lotniska. Oni się byczyli na Teneryfie a ja psiaka zagłaskiwałam.
K. zniknął z mojego życia całkowicie....tym bardziej  mi ciężko gdy taka pogoda, jeździliśmy na rowerach i rozmawialiśmy.....najlepsze chwile. On mieszka już gdzie indziej, więc nawet przypadkiem go nie zobaczę ale może to i lepiej. A do tego mam przeczucie że kogoś ma.... Ciężko mi, no ale trudno.

Ciągle się staram podnieść tyłek i zacząć ćwiczyć.....niestety moja silna wola jest za słaba. Może ktoś coś poradzi?

Zastanawiam się nad przejściem na wege...... szczególnie laktoowowegetarianizm mi przypadł do gustu. Porobię badania, skonsultuję się z lekarzami i podejmę decyzję.

Odliczam dni do końca miesiąca i jadę do PL. Tam przygotowałam sobie intensywne dwa tygodnie nauki, na lenistwo też będzie czas ale jednak niedużo. Chcę wrócić z nowymi umiejętnościami i certyfikatami. Oczywiście nowe leki mnie nie ominą.


Koniec tego marudzenia, dziś totalny relaks..... Tylko ja i Simsy 4