sobota, 17 sierpnia 2013

Życie na emigracji....

Tyle razy 'jechałam za pracą' że powinnam być przyzwyczajona, lecz ten wyjazd jest inny.... Tym razem ja tu nie chciałam być. Nie chciałam i nie miałam tego w planach. Niestety życie stwierdziło inaczej i zostałam zmuszona przez pewne sytuacje do wyjazdu.
Tygodnie mi mijają: praca, mieszkanie, praca, mieszkanie....i tak w kółko, plus płacz. Płacz z tęsknoty, żalu, rozczarowania i strachu co dalej ma przyszłość przyniesie.
Czuję się jakbym była tu niemal za karę :/

Z drugiej strony, to ja naprawdę lubię Holandię. Gdy chcę tu być to nie mogę się doczekać wyjazdu i jestem szczęśliwsza(ale jak wspomniałam, nie tym razem). Uspokajam się tu. Stać mnie na więcej i dzięki temu mogę moim bliskim prezenty kupić lepsze, a także może być ich więcej ;)
To są zdecydowane plusy.

Cały czas sobie tłumaczę, że nie zostaję tu na zawsze, że jakoś to będzie i szybko minie....oby

Dziś sobie wyjdę 'na sklepy' i jakiś drobiazg kupię na poprawę humoru. Akurat wypłata była wczoraj, więc mam w planach też jakiś ciuch sobie sprawić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz