sobota, 24 października 2015

Nadrabianie zaległości, czyli trochę zdjęć

Jakiś czas temu wyjechałam do znajomych i nieplanowanie zostać u nich miałam na cały weekend, więc podskoczyłam po miniaturki(żel, szampon) i natrafiłam na małe Batiste. Oczywiście Batiste powędrowało do koszyczka ale do tej pory nie użyłam go, więc nadal nie wiem czym na tą sławę sobie zapracował.




Wypad do Xenosa, a w nim zakupione płaszcze przeciwdeszczowe dla mojej mamy i jej sąsiadki(razem biegają), parasolka dla mnie, oraz dla wspomnianej sąsiadki torebka na prezent i breloczek 'buciki holenderskie'




Kolejny był wypad do Den Haag i odwiedziny w Maduroland i niestety wielkie rozczarowanie. Każdy tak zachwala i zachęca i spodziewałam się wielkiego OCH..... Nie warto było wydawać 15 euro na to. Ale kupiłam magnes na lodówkę z termometrem i 'szczęśliwe monety' jedną dla siebie a jedną dla mamy. Mają szczęście przynosić, no zobaczymy.





Kolejny na mej drodze był Amsterdam, coś tam wspomniałam w zeszłej notce.
Tam kupiłam czarne tulipany na prezent dla sąsiadki(tak, tej wymienianej już wcześniej), a w zawiniątku jest zapalniczka i otwieracz dla chłopaka mojej bratanicy.




Oczywiście nie mogłam ominąć sklepu ze słodyczami, a tam wpadły zachwalane Reese's i MilkyWay



Ostatni mój wypad do Lidla przyniósł przekąski(z tygodnia Greckiego), suszone pomidory(z tygodnia Włoskiego), termofor, świeczniki i nawilżacze.



No i wreszcie moja wyczekiwana paczuszka z PL. Oczywiście łakocie dla moich futrzanych maleństw były. Dla mnie za to:
- trochę prasy zaległej,
- trochę książek na jesienne i zimowe wieczory,
- książki do nauki języka oczywiście też musiały być,
- 1kg siemienia lnianego oraz 1 kg nasion chia oba zamawiane z cosdlazdrowia.pl ,
- mini paczuszka z kosmetykomania.pl a w niej szczotka Tangle Teezer COMPACT STYLER oraz gumka do włosów Invisibobble - Crystal Clear,  
- lusterko i błyskotki srebrne z detalami różowymi (od mamci)









No, to tyle z nadrabiania. Dziś leżę chora, jeszcze do tego dochodzi ból głowy i okres. Coś niedobrego z moją odpornością się dzieje, nic tylko choruję ciągle.....kiedyś tak nie było. Za to jutro zamierzam skoczyć do Lidla i może jeszcze coś dorwę z tygodnia Włoskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz